Aktualności
Nowe Pamiątki wzbogaciły zbiory Muzeum Stutthof w Sztutowie
W ostatnich dniach Muzeum Stutthof odwiedził wraz z rodziną Pan Andrzej Przyklęk – syn byłych więźniów obozu Stutthof, Heleny i Edmunda Przyklęk.

Teren Miejsca Pamięci gościom pokazała Bogusława Tartakowska, w ręce której przekazano również niezwykle cenne pamiątki obozowe – dokumenty wydane po zakończeniu „marszu śmierci”, naszywkę z numerem noszoną przez Helenę Przyklęk w czasie pobytu w obozie oraz papierośnicę z grawerowanym wieczkiem należącą do p. Edmunda.



Szczególnie cennym przedmiotem jest wełniany koc, który Helena Przyklęk otrzymała na czas ewakuacji obozu; aby go dodatkowo oznaczyć, wyszyła na nim swój numer obozowy.

Mieszkający w Toruniu Helena i Edmund zostali aresztowani 8 sierpnia 1944 roku. Akta personalne Edmunda nie zachowały się, jednak w dokumencie osadzenia Heleny czytamy, że jej mąż został oskarżony o szpiegostwo. Wobec Heleny wysunięto natomiast podejrzenie, że miała świadomość nielegalnej działalności męża i nie poinformowała o niej władz.
Po zakończeniu śledztwa i pobycie w toruńskim więzieniu, we wrześniu 1944 roku oboje zostali skierowani do obozu Stutthof, gdzie otrzymali kategorię więźniów politycznych oraz numery: 92317 (Helena) i 92471 (Edmund).
Helena i Edmund wzięli udział w pieszej ewakuacji obozu zimą 1945 roku. Wkrótce po wyzwoleniu, w okresie od 18 marca do 1 maja 1945 roku, Edmund Przyklęk pracował jako kierownik gospodarczy w oddziale lazaretu w miejscowości Łęcze, po czym został skierowany do punktu przesiedleńczego w Lęborku. Stamtąd powrócił do domu. Dokładnych losów Heleny z okresu ewakuacji nie znamy, wiemy jednak, że szczęśliwie wróciła do domu.
Muzeum Stutthof składa serdeczne podziękowania Panu Andrzejowi Przyklękowi i Jego rodzinie za wizytę w Miejscu Pamięci oraz za niezwykle cenny dar do naszej kolekcji muzealnej. Z całą pewnością zaopiekujemy się tymi przedmiotami równie troskliwie, jak dotychczas czyniła to rodzina osadzonych.