Aktualności
Konserwacja obiektów muzealnych
„Zaczniecie pracę w Lehmbergu”. Lehmberg to po niemiecku góra gliniasta. Miałem więc zacząć od morderczego zajęcia… Odpowiedziałem, że moim zadaniem jest zadbanie o poprawę zdrowia więźniów tego komanda. „Tu nie ma chorych” otrzymałem odpowiedź. „Tak, bo nie mają możności chorować, bo śmierć ich spotyka bez leczenia” – dr Lech Duszyński, były więzień podobozu Hopehill-Reimannsfelde.
Filia Hopehill-Reimannsfelde w Nadbrzeżu koło Elbląga była najdłużej funkcjonującym podobozem KL Stutthof. Istniała od 29 maja 1942 r. do 20 stycznia 1945 r. Przebywający w niej więźniowie, głównie Polacy i Rosjanie, także niewielkie grupy Francuzów, Litwinow, Łotyszy i Estończyków, wykonywali prace w dwóch pobliskich cegielniach. Cegielnia Reimannsfelde była nowoczesna i w pełni zmechanizowana. Wyposażona w mechaniczna suszarnię oraz kolllerowskie wózki do przewożenia materiałów, przynosiła zyski dwukrotnie wyższe niż znajdująca się w pobliżu cegielnia Hopehill, w której więźniowie większość prac zmuszeni byli wykonywać ręcznie. Taki charakter pracy w połączeniu z trudnymi warunkami bytowania i położeniem obozu powodowały, że filia ta uważana była za jedno z cięższych zewnętrznych komand pracy.
Początkowo więźniowie przebywający w podobozie mieszkali w jednopiętrowym ceglanym budynku położonym w pobliżu stacji kolejowej „Hopehill” na trasie Elbląg-Królewiec, w odległości kilkuset metrów na południe od zabudowań cegielni. Latem 1943 r. przeniesieni zostali do Nowego Obozu, położonego 200 m. dalej. Oprócz trzech baraków zamieszkałych przez więźniów, w skład obozu wchodził budynek załogi SS oraz wartownia. Całość otoczona wysokim płotem z zasiekami z drutu kolczastego oraz czterema wieżyczkami strażniczymi.
Obóz funkcjonował do 20 stycznia 1945 r. Ewakuacja więźniów i załogi SS nie pociągnęła za sobą zniszczeń obiektów obozowych. Wkrótce po zakończeniu działań wojennych, w jednym z baraków mieszkaniec Nadbrzeża odnalazł płaskorzeźbę-dioramę, prawdopodobnie wykonaną przez osadzonych w komandzie więźniów. Nietrwałe materiały organiczne z których została zrobiona (korek, mech, suszone rośliny), wymagały zaawansowanych prac konserwatorskich. Przedsięwzięcia tego podjęła się pracowania „Rewars” z Warszawy, której nie tylko udało się zatrzymać szkodliwe procesy fizykochemiczne zachodzące w obiekcie, lecz także przygotowała obiekt do ekspozycji.
Foto „Rewars”. Stan po konserwacji