A- A A+

Aktualności

Pro Memoria

…Spójrz! To relikwie naszych najbliższych

Ojca, Matki, Siostry lub Brata.

Lecz przyrzekliśmy sobie nawzajem

Na prochy tych, co zostali,

Że póki żyjemy nie zapomnimy

Tych co w „Marszu śmierci”

Na drogach poumierali.

Te przejmujące słowa o więźniach obozu Stutthof napisała kilka lat temu Adelajda Krajnik. Wydaje się, że nie tak dawno słuchaliśmy jak deklamowała swoje wiersze, w których zawarła obozowe wspomnienia. Dzisiaj dostaliśmy smutną wiadomość, o Jej śmierci.

Adelajda Krajnik, z domu Hirsz, urodziła się 16 grudnia 1925 r. w Szymbarku, w rodzinie inteligenckiej.

Ojciec przed wojną był naczelnikiem poczty w Szymbarku. Wobec nasilającej się agresji i niechęci do Polaków w czasie okupacji opuścił dom i ukrywał się. Adelajda została aresztowana w ramach odwetu w marcu 1940 r.

Przez trzy miesiące przebywała w więzieniu Gestapo w Gdańsku. Do obozu Stutthof trafiła 20 września 1941 r. Miała 16 lat. Otrzymała numer 11 890. Została zwolniona z obozu 30 września 1941 r. z poleceniem podjęcia pracy w majątku rolnym w Wojnowie. Tam pracowała do końca 1943 r., po czym została zwolniona do domu. Pracowała też w Szymbarku w pensjonacie dla rodzin dygnitarzy niemieckich.

Po wojnie wyszła za mąż i założyła rodzinę. Aktywnie działała w środowisku byłych więźniów obozu Stutthof, spotykała się z młodzieżą i zawsze, gdy tylko mogła odwiedzała Muzeum.

Dyrekcja i pracownicy Muzeum Stutthof w Sztutowie składają Rodzinie i Bliskim wyrazy współczucia.